Kiedy świat Ci się rozsypuje, a niepewność tego, co będzie jest przeważającym uczuciem.

 

Żyjemy w czasach niepewności i to, co stało się rzeczywistością pandemiczną, którą nam przynióśł wirus, potwierdziło, że nie mamy takiego wpływu na nasze życie, jak byśmy sobie jeszcze 3-4 miesiące temu wyobrażali.  To co było takie pewne, a przynajmniej tak nam się wydawało, w tej chwili podlega zastanowieniu, czy to faktycznie tak jest. Kiedyś plany na rok, a nawet dwa lata do przodu dawały poczucie kontroli nad życiem. Wyjazdy na wakacje w wybrane przez siebie miejsce, budowa domu, zaliczony kolejny trening i odhaczony punkt na liście spraw do zrobienia. Brak poczucia kontroli, którego możemy obecnie doświadczać, daje miejsce uczuciom. Te uczucia nie są łatwe, a chowane przez lata pod mechanizmami obronnymi, min. kontrolą, mogą wzbudzać lęk i niepokój. Kiedy poczujemy, że pozorna kontrola, która do tej pory dawała nam poczucie wpływu – znika, to zostajemy nadzy, samotni i zdezorientowani.

Kontrola jednak nie jest tym samym co poczucie wpływu. Utrata kontroli w formie mechanizmu obronnego, który nie pozwalał nam czuć, daje możliwość zabarwienia widzenia rzeczywistości w sposób inny niż lękowy. Osoby, które boją się życia, bo jest naprawdę nieprzewidywalne – w przeciwieństwie do śmierci, mają możliwość zastąpienia tego lęku bezcennym klimatem niewiedzy. Bo jak nie wiadomo jak będzie, czy dobrze, czy źle- to nie wiadomo.  Wtedy znika złudzenie wszechstronnej kontroli jak i złudzenie braku jakiegokolwiek wpływu, a powstaje przestrzeń na szukanie innej drogi w stałym kontakcie z rzeczywistością.

Zmiany niosą ze sobą i utraty i to co nowe. Poczucie straty jest dość powszechne, nie jesteśmy z tym osamotnieni. Warto je przeżyć w sposób „aktywny”, uczestniczyć w niej, spodziewać się jej i trochę przeciwstawiać. Sprawdzać, gdzie się ma realne granice, co można a czego się nie da. Wtedy poczucie wpływu zwiększa się i daje realne oparcie w czasach niepewności.